Chorzów to jedno z tych miast na Górnym Śląsku, które z pozoru może wydawać się surowe, przemysłowe i nieco zapomniane, ale wystarczy zatrzymać się na chwilę, by dostrzec jego złożoność i wielowarstwową tożsamość. Dla mnie, jako fotografa-amatora i obserwatora Śląska, Chorzów to miejsce, które nie boi się swojej przeszłości, a jednocześnie potrafi zaskakiwać. ROZWIŃ TEKST
Historia miasta sięga średniowiecza, choć jego dzisiejszy kształt ukształtował się głównie w XIX i XX wieku, kiedy gwałtowny rozwój przemysłu – zwłaszcza hutnictwa i górnictwa – zmienił nie tylko krajobraz, ale i rytm życia mieszkańców. W 1934 roku trzy gminy – Królewska Huta, Chorzów Stary i Nowe Hajduki – zostały połączone w jedno miasto, które dziś znamy jako Chorzów. Ślady tej przemysłowej historii są wciąż widoczne, szczególnie w architekturze i układzie urbanistycznym.
Spacerując po centrum miasta, można zobaczyć wiele budynków z przełomu XIX i XX wieku – kamienice z czerwonej cegły, dawne gmachy użyteczności publicznej, a także nowoczesne realizacje, które wprowadzają nowe akcenty w krajobraz miejski. Szczególnie ciekawy jest modernizm chorzowski, z eleganckimi formami i funkcjonalnym podejściem do przestrzeni.
Wśród miejsc wartych odwiedzenia warto wymienić Park Śląski – zielone serce aglomeracji, które w całości znajduje się na terenie Chorzowa. To jedno z największych miejskich założeń parkowych w Polsce, idealne do spacerów, obserwacji przyrody i fotografii. Na jego terenie działa m.in. Śląski Ogród Zoologiczny oraz kolejka linowa „Elka”, z której można zobaczyć całe otoczenie z ciekawej perspektywy.
Ciekawym miejscem jest także skansen – Górnośląski Park Etnograficzny – gdzie można cofnąć się w czasie i zobaczyć, jak wyglądała wiejska zabudowa regionu. Nie brakuje też śladów przemysłowej przeszłości, jak choćby zabytkowy szyb „Prezydent” – dziś pełniący rolę punktu widokowego i miejsca spotkań.
Chorzów nie jest miastem, które stara się przypodobać każdemu. To miejsce z charakterem – autentyczne, czasem surowe, ale właśnie przez to interesujące. Fotografując je, odkrywam nie tylko ciekawe kadry, ale też historie zapisane w murach, bruku i cieniu przemysłowych hal. To miasto, które nie udaje – i może dlatego tak przyciąga.