Niedziela, środek sezonu. Upał ustał, zbliżał się przyjemny wieczór. Postanowiliśmy wybrać się na krótki spacer nad Chechło. Po przyjeździe okazało się, że spora ilość plażowiczów już wyjechała, na parkingach było dużo miejsca. W powietrzu unosił się przyjemny sosnowy zapach, taki sam jaki znamy gdy idziemy na plażę nad Bałtykiem. Choć było już po dwudziestej, nad jeziorem było jeszcze dużo ludzi. Trudno sobie wyobrazić jak tłoczno musiało być jeszcze kilka godzin wcześniej. Słońce zbliżało się ku zachodowi. Oczywiście trzeba było wyciągnąć aparat i zrobić kilka zdjęć. Słońce zaszło, pies wykąpany, wracamy do domu.
Zobacz też: